BLOG

Witaj na moim blogu!

Informacje z branży, porady dotyczące kosmetyków, wskazówki biznesowe

Jak (nie)odstraszyć klienta

Jak (nie)odstraszyć klienta

Na pewno miewasz w swojej pracy klientów, którzy po raz pierwszy w życiu postanowili zapukać do gabinetu, kosmetyczki. Często są to mężczyźni, młodzież …. Zresztą nie ma znaczenia, kim oni są i co stoi za ich decyzją, najważniejsze jest to, że wybrali Twój gabinet i chcą skorzystać z Twoich usług… Ty kolei masz przed sobą bardzo odpowiedzialne zadanie. Jakie? Po pierwsze: musisz profesjonalnie zrobić analizę skóry, zebrać wywiad i wykonać zabieg na najwyższym poziomie – to wydaje się zresztą oczywiste. Po drugie: Twoim obowiązkiem jest stworzyć taką atmosferę, w której klient mógłby poczuć się komfortowo, Ty musisz pomóc mu przełamać skrępowanie i sprawić, by czuł się w pełni zaopiekowany. Każdy gabinet ma inny schemat działania, dla każdej kosmetyczki ważne są inne wartości, ale jedno powinno być niezmienne: nieustanna troska o dobre samopoczucie klienta.

Co to oznacza? Spróbuję Ci to wytłumaczyć (jeśli jesteś ekspertem od samochodów, dla swojego zdrowia psychicznego pomiń ten akapit ;) ). Wyobraź sobie, że przyjeżdżasz do pierwszego lepszego mechanika, na którego namiary znalazłaś w Internecie. Zdecydowałaś się na niego, ponieważ miał dużo dobrych opinii, a do tego jego zakład mieści się blisko Twojego domu. Czujesz się niezręcznie, nie do końca wiesz, jak masz się zachować. Wysiąść z auta czy w nim pozostać, aż ktoś do Ciebie podejdzie? Że też właśnie teraz musiała się ta wstrętna kontrolka zaświecić i jeszcze to stukanie – wrrr… Widzisz, że nikt nie zwraca na Ciebie uwagi, więc wysiadasz z auta i bokiem przemykasz do zakładu, uważając, by nie ubrudzić się żadnymi smarami. Widzisz pana w granatowym kombinezonie, a właściwie widzisz go od pasa w dół, bo akurat nurkuje pod maską jakiegoś samochodu. Cóż, kontaktu wzrokowego na pewno nie nawiążecie. Mówisz głośno „dzień dobry” i… pan Heniek wyłania się powoli z samochodowych głębin, zerka na Ciebie i pyta, o co chodzi. Ty mu mgliście tłumaczysz, co się dzieje. Po raz kolejny (i niestety nie ostatni) czujesz się głupio. Pan Heniek niedbałym gestem pokazuje Ci, byś wjechała na kanał. Bledniesz. Z duszą na ramieniu wjeżdżasz, o mało co nie wpadając kołem w… uff, udało się. Na pytanie, kiedy były wymieniane filtry, jaki olej wlewasz do auta, nawet nie starasz się odpowiadać, zamykasz się w sobie i oblewasz rumieńcem. Nerwowo szukasz książki serwisowej w schowku auta…

Nie muszę chyba ciągnąć tej historii.

Spróbuj pozmieniać role: wciel się w postać pana mechanika, a Tobą niech będzie Twój klient. Teraz rozumiesz, jak wielka na Tobie spoczywa odpowiedzialność? Co możesz zmienić, by klient takiego zakładu/salonu poczuł się lepiej? Twoje podejście i zrozumienie dla klienta są tak istotne w tej kwestii. Pamiętaj o tym w momencie, gdy klient otwiera drzwi, a także gdy proponujesz mu zabieg/kosmetyki i na do widzenia. Wiele zależy od Ciebie! To dzięki Tobie taki debiutujący klient ma szanse czuć się w gabinecie dobrze, a tym samym będzie chciał wrócić na kolejną wizytę bez cienia skrępowania. Masz moc – wybierz, jak ją wykorzystasz!

Powiązane artykuły

kosmetonomia.pl
kosmetonomia

Masz pytania?

Napisz do nas!