BLOG

Witaj na moim blogu!

Informacje z branży, porady dotyczące kosmetyków, wskazówki biznesowe

Próbki kosmetyków. Czy warto je rozdawać? VIDEO [odc.9]

Próbki kosmetyków. Czy warto je rozdawać? VIDEO [odc.9]

 

Witam Cię bardzo serdecznie! Nazywam się Magdalena Rycerz-Pal i jestem autorem projektu kosmetonomia.pl, czyli sztuka pięknego zarabiania: kosmetyka i ekonomia. Stworzyłam go specjalnie dla Ciebie, droga właścicielko gabinetu kosmetycznego, droga kosmetyczko, kosmetolożko! Wiem, że jesteś głodna sukcesu, kochasz swoją pracę i uważasz ją za swoją pasję, a jednocześnie oczekujesz wysokich zarobków. Ten projekt powstał właśnie dla Ciebie, byś mogła czerpać z przystępnie podanej wiedzy, a dzięki temu rozwijać swój biznes!

 

Czy warto rozdawać próbki kosmetyków? - wersja VIDEO:

 

 

Czy warto rozdawać próbki kosmetyków? - wersja do poczytania:

 

O czym dzisiaj? O próbkach. Być może Cię zaskoczę, lecz mam hipotezę, iż rozdawanie próbek klientom wcale nie jest dobrym rozwiązaniem. Dzięki ponad 15-letniemu doświadczeniu w kierowaniu gabinetem kosmetycznym doskonale wiem, który klient kupuje kosmetyki. Przekonałam się też, że rozdawanie próbek jest kompletnie bezzasadne z wyjątkiem pojedynczych przypadków. Dlaczego?

Wyobraź sobie, że wręczasz klientowi próbkę, zachwalając właściwości danego produktu, opowiadając o jego niepowtarzalnym działaniu i podkreślając, iż został stworzony właśnie dla tej konkretnej osoby. Twoją intencją jest przekonać klientkę do danego kremu, chcesz, by uwierzyła w jego niezwykłe działanie, by sama mogła go doświadczyć. Natomiast klientka – oczywiście zachwycona efektem zabiegu – rozpromieniona wrzuca sobie te próbkę kosmetyku do torebki. Co się dzieje dalej? Wychodzi z gabinetu i czar pryska. Pochłania ją teraźniejszość: dzwonią telefony, biegnie do pracy, odbiera dzieci z przedszkola, ze żłobka i szkoły, gotuje obiad, robi zakupy. Tester kosmetyku dalej leży w jej torebce i jest poddawany różnym próbom, a nie wspomnę już o tym, iż jest narażony na duże różnice temperatur. Nasza kochana klientka wrzuca do torebki wszystko, co tylko się da, i będziesz szczęściarą, jeśli okaże się, że wyjmie tę próbkę kosmetyku po tygodniu. Być może przypomni sobie o niej po trzech dniach, kiedy akurat zadzwonisz do niej i zapytasz: „Jak tam, pani Zosiu, kosmetyk, który pani dałam?”. Jeśli nie podejmiesz próby kontaktu, być może pani Zosia będzie nosiła ten kosmetyk w torbie jeszcze dobre dwa tygodnie do kolejnej wizyty (mam nadzieję, że ją umówiłaś). Ewentualnie trafi na nią, robiąc porządek w torebce, z której wyjmie – umówmy się – brzydką, potarganą, ubrudzoną, wymiętoloną próbkę kremu, która bynajmniej nie daje poczucia luksusowości i przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie dla klienta. W zasadzie już przestała mieć znaczenie dla klientki, dlatego że po wyjściu z gabinetu zapomniała o tym efekcie, który uzyskała i której jej praktycznie obiecała.

Wspomnę jeszcze o tym, że sama próbka kosmetyku nie jest produktem pełnowartościowym. Z tego też powodu nie jest traktowana przez klienta z szacunkiem. Wyobraź sobie, że ta oto mocno zaangażowana pani Zosia otwiera sobie tę próbkę. Okazuje się, że tego preparatu jest tam mililitr bądź dwa mililitry i nie wystarczyło go na całą twarz oraz szyję, nałożyła go tylko jednorazowo i w sumie nie do końca zdążyła się przyjrzeć efektom jego zastosowania, bo jak zwykle spieszyła się do pracy albo poszła spać i zapomniała, że właśnie nałożyła nowy krem. Nie do końca zwróciła uwagę na to, czy jej się podobał zapach, ani na to, jak ten kosmetyk się rozprowadzał. Dlaczego? Już sama próbka nie wyglądała dobrze, było jej mało, a do tego być może popełniłaś błąd i dałaś klientce kilka próbek do przetestowania: „Niech pani sobie zobaczy, który preparat będzie dla pani najlepszy”.

Czy naprawdę myślisz, że w ten sposób zwiększysz sprzedaż w swoim salonie? Zastanów się sama: ile w swojej torebce, szufladzie komody czy kosmetyczce masz próbek kosmetyków? Próbka nie jest niczym wartościowym, skoro możesz ją znaleźć w pierwszym lepszym czasopiśmie, oderwać z kawałkiem papieru i wrzucić do tej kosmetyczki na czarną godzinę, kiedy kończy Ci się krem, albo gdy wyjeżdżasz na wakacje i nie chcesz brać ze sobą dużych opakowań kosmetyków, wolisz już smarować się czym popadnie.

Pamiętaj: klienci traktują próbki kosmetyków z reguły w taki sam sposób jak Ty. Zatem nie oczekuj, że rozdając próbki, zwiększysz sprzedaż. Oczywiście jeśli wiesz o tym, że Twój klient ma problemy z cerą, jest alergikiem, ma bardzo wrażliwą skórę, możesz go wspomagać próbkami, ale nie z założeniem, że tym sposobem wpłyniesz na wzrost sprzedaży – kompletnie nie tędy droga. Możesz jednak te próbki wykorzystać w gabinecie w zupełnie inny sposób. Rekomenduje Ci mój autorski pomysł, który doskonale się sprawdza i zachęca klientki do zakupu kosmetyków. Otóż przeszkoliłam swoje pracownice, które opowiadając klientowi o sugerowanej pielęgnacji domowej, dają mu możliwość obejrzenia produktu pełnowartościowego, klient dostaje do ręki cały duży kosmetyk, a jednocześnie otrzymuje malutką próbkę, którą kosmetyczka aplikuje mu na skórę. Dlaczego? Po to, żeby mieć pewność, iż klient nałożył odpowiednią ilość produktu, bo czasami jest tak, że pani weźmie odrobinę i mówi: „O jej, za sucho!”, czasami z kolei napaćka za dużo lub nałoży jeden kosmetyk na drugi i trzeci, a wtedy już jej za tłusto i za lepko. Zatem próbki będą doskonałym narzędziem w Twojej pracy. Nie musisz ich rozdawać, bo to nie jest dla klienta żaden dodatkowy upominek i ukłon ze strony gabinetu. Klienci bowiem uważają, że próbki im się należą i że kosmetyczki dostają te próbki za darmo. Czasami nawet czują się rozczarowani tym, że dany gabinet nie rozdaje próbek. Tymczasem najzwyczajniej w świecie dany salon może tych próbek nie mieć.

Klient jest z każdej strony jest bombardowany olbrzymią ilością próbek, które z tego powodu nie mają dla niego żadnej wartości, lecz są traktowane jak coś, co mu się należy. Zatem, droga świadoma kosmetolożko i przedsiębiorczyni, właścicielko gabinetu, jestem za tym, abyś wykorzystywała w swojej pracy próbki kosmetyków, potraktuj je jednak jako narzędzie swojej pracy, a nie jak gadżet, który można rozdawać. Niech będzie dla Ciebie tym, co pomoże Ci przekonać klienta do zakupu kosmetyku, gdy Ty będziesz mu go aplikowała we właściwy sposób. Mam nadzieję, że rozwiałam Twoje wątpliwości i zrewolucjonizowałam Twoje podejście do tematu próbek.

Zastanów się nad tym i przemyśl to sobie. Zrób sobie taki krótki rachunek sumienia: jak Ty sama podchodzisz do próbek kosmetyków? Jak Ty sama traktujesz testery szamponów, odżywek do włosów? Co myślisz o miniproduktach? Czy naprawdę masz poczucie, że to są produkty pełnowartościowe, że są warte tak dużych pieniędzy, jakich później oczekujemy od klienta?

Jeśli spodobał Ci się ten filmik, zalakuj go i koniecznie zasubskrybuj mój kanał. Wejdź na www.kosmetonomia.pl i dołącz do Klubu BJU Liderek. Dzięki temu w bardzo prosty i szybki sposób uzyskasz dostęp do cennych i darmowych informacji przygotowanych specjalnie dla Ciebie. Jeśli z kolei chcesz podpatrzeć, jak działa mój salon kosmetyczny, zapraszam na www.poczuciepiekna.pl. Dziękuję! Do zobaczenia!

Powiązane artykuły

kosmetonomia.pl
kosmetonomia

Masz pytania?

Napisz do nas!